LECZO Sunjasyn

Dostałem wczoraj leczo domowej roboty, w pudełku z tesco, jeszcze ciepłe. Od pana, który sam je przygotował. Podszedł do mnie nad rzeką, siedziałem na kamiennym murku przeciwpowodziowym przy Skałce. Jadłem chleb, zagryzałem jabłkiem; dobry chleb razowy z ziarnami (z Liszek).
 — Chcesz leczo? – zapytał.
 Nie zrozumiałem o co chodzi; dopiero kiedy oparł na murku foliową torebkę, którą trzymał w ręce, zobaczyłem pojemnik z daniem.
 — Chętnie, ale jestem wege – podziękowałem.
 — Nie ma żadnego mięsa, czyste wegetariańskie – wyjaśnił, że …dla kolegi przygotował, ale coś z tym kolegą i mi w zamian proponuje… ale jeśli nie chcę i miałbym wyrzucić…

Nie pierwszy raz ktoś mi przynosi jedzenie. W Genui w porcie na barkach, pan dał mi kawałki foccacia i pizzy zapakowane w piekarni. Było tam jedzenia na cały dzień. Niósł je bezdomnemu, który mieszkał w porcie. Tego dnia go nie znalazł, więc dał mi. Pamiętam, był zakłopotany, jakby bał się mnie obrazić. Dawanie jedzenia komuś nieznajomemu jest transgresją w kierunku odwrotnej strony żebrania. No i oczywiście uwaga na zatrute cukierki. Przecież ktoś może poczęstować Cię kwasem! :)
 Na Ukrainie częstowali mnie kwasem – napojem chlebowym z beczkowozu w upalny sierpniowy dzień. To był bardzo dobry, orzeźwiający kwas, ale kwasy zdarzają się też toksyczne i to na różnych poziomach począwszy od globalno-materialnego po psychiczno-duchowe stany świadomości włącznie.

W zeszłym roku w tym samym miejscu, na murku przy Skałce dostałem monetę. Siedziałem wtedy w półlotosie z dłonią w nieprzypadkowym położeniu (taka jedna prosta mudra dla wtajemniczonych), tyłem do przechodniów, twarzą do rzeki, Ziemi i Słońca. Oddychaj. Głęboko, przeponą. :)
 To była moneta włoska, 50 centów, na odwrocie Marek Aureliusz na koniu i złotej róży – mocny symboliczny przekaz, meaningful coincidence, synchroniczność – tak działa Wszechświat.
 Wtedy i tam moneta przypomniała mi Repubblica Italiana (la mia semi patria), wskazała wyraźnie na starożytnych mistrzów, The Secret of the Golden Flower… a nadto pokazała, że za siedzenie i oddychanie w słońcu można dostać leczo. Z chlebem z Liszek było wyśmienite :-)

leczo

ZAPYTAJ WYROCZNIĘ I CHING

1. Potrząśnij trzy monety w dłoniach i rzuć je na płaską powierzchnię.

2. Niech „orły” będą miały wartość dwa, „reszki” trzy. Dodaj wartość wyrzuconych monet. Trzy reszki to dziewięć, dwie reszki i jeden orzeł: osiem, reszka i dwa orły: siedem, trzy orły: sześć.

3. Jeśli liczba jest nieparzysta, zaznacz linię ciągłą. Jeśli jest parzysta, zaznacz linię przerwaną. Obok zapisz wartość liczbową linii.

4. Rzuć po raz kolejny monetami, by narysować drugą linię twojego heksagramu. Linię narysuj ponad pierwszą, nie poniżej!

5. Powtarzaj procedurę, aż będziesz mieć sześć linii zaznaczonych jedna nad drugą. Pamiętaj, by posuwać się w górę od pierwszej linii a nie w dół. Twój heksagram na przykład może wyglądać tak:

iching50-PL

6. Aby dowiedzieć się który to heksagram, sprawdź tabelę poniżej. Dolne trzy linie heksagramu to dolny trygram (lower), górne trzy linie, to górny trygram (upper). Numer jaki znajduje się w tabeli na ich przecięciu (górnego i dolnego trygramu) wskazuje numer twojego heksagramu. Przykładowy heksagram powyżej ma numer 50.
Czytaj dalej

Moralna percepcja Rudolf Steiner

Rozpoznawać i widzieć Życie poza materialnym wymiarem istnienia jesteśmy w stanie, gdy zaczynamy nabierać moralnej percepcji otaczającego nas świata.

Duchowa nauka nie znaczy po prostu zdobywania wiedzy; duchowa nauka oznacza przede wszystkim osobistą edukację duszy. Gdy ktoś zanurzy się w duchową naukę, przyzwyczajenia i skłonności ku takim lub innym, pielęgnowanym wcześniej sposobom myślenia, zmieniają się. Stajemy się inni; zaczynamy mieć inne zainteresowania. To co kiedyś było w centrum naszej uwagi, naszego życia, przestaje nas interesować; a to co wcześniej było poza naszym światem, teraz wyznacza jego środek.
 Zwracam się tutaj do tych, co akceptują w pewnym stopniu duchową naukę. Stąd zakładam, że wiecie, iż tuż za naszymi wrażeniami, poza tym co widzimy naszymi oczyma, dotykamy naszymi dłońmi, i ogarniamy naszym rozumieniem w normalnej ludzkiej, anatomiczno-fizjologicznej postaci, poza tym co nazywamy fizycznym ciałem – rozpoznajemy pierwszą ponadzmysłową zasadę ludzkiego istnienia. Tę ponadzmysłową podstawę nazywamy ciałem eterycznym, lub „ciałem żywotnym”. […]
 Czegoś podobnego możemy dokonać wobec całej otaczającej nas natury. Dokładnie tak jak podczas analizy ludzkiej istoty, kiedy odnajdujemy, że poza ciałem materialnym jest ciało eteryczne, tak samo możemy przyjrzeć się zewnętrznej naturze w jej materialno-fizycznym aspekcie – w jej kolorach, kształtach, dźwiękach, w całych jej królestwach: mineralnym, roślinnym, zwierzęcym a także ludzkim. Jeżeli spojrzymy na to co nas otacza w odpowiedni sposób, zobaczymy, że dokładnie tak jak poza naszą ludzką cielesnością istnieje „ciało żywotne”, tak samo poza materialną naturą świata istnieje rodzaj jego eterycznego ciała – sfera Życia…
Czytaj dalej

Filozofia praktyczna B.K.S Iyengar

«Pomiędzy życiem filozoficznym a życiem praktycznym należy osiągnąć dużą równowagę. Jeśli uda wam się tego nauczyć, będziecie prawdziwymi filozofami praktycznymi. Nie jest wielkim osiągnięciem filozofować dla samej filozofii. Filozofowie są często oderwanymi od życia marzycielami. Ważne jest natomiast to, by wprowadzić naszą filozofię w codzienność w taki sposób, by życie ze swoimi przeciwnościami i swoimi uciechami mogło być kierowane filozofią. Czy można żyć z sukcesem w społeczeństwie bez rezygnowania z naszej wędrówki duchowej, zachowując wierność naszym przemianom i naszemu rozwojowi? Oto prawdziwa filozofia praktyczna.»
B.K.S Iyengar L’Albero dello yoga

Co to jest permakultura Toby Hemenway

Permakultura stosowana jest nie tylko w rolnictwie. Z jej zasad korzysta się przy projektowaniu domów i wiosek, systemów energetycznych i w zagospodarowywaniu odpadów, a nawet w tworzeniu mniej namacalnych struktur jak grupy społeczne, programy nauczania, biznesplany.

Permakultura korzysta z przyboru zasad i praktyk do projektowania zrównoważonych ekologicznie ludzkich osad. Słowo permakultura (od permaculture = permanent + agriculture, obecnie również permanent + culture) zostało wprowadzone przez dwóch Australijczyków. Pierwszym był Bill Mollison 1)↓ autor gęstej i encyklopedycznej biblii dziedziny: Permaculture: A Designer’s Manual. Drugim jest David Holmgren 2)↓, który błyskotliwie rozszerzył zasięg permakultury.

 3)↓ Ziemi w mitologii rodowitych mieszkańców Australii i Ameryki.</p> <p><em>Istnieje legenda, która wyjaśnia jak powstały wzgórza, doliny, rzeki, i wszystkie kształty ziemi. Za każdym razem gdy po deszczu widzę piękną tęczę przypomina mi się historia o Tęczowym wężu…<br />  Na początku ziemia była płaską, rozległą, szarą równiną. Tęczowy wąż pełznąc znaczył na niej swoją drogę, ruchy jego ciała piętrzyły góry rzeźbiąc rzeczne kanały. Każde pociągnięcie, smagnięcie jego wielokolorowego ciała, tworzyło nową ziemską geologiczną formację.<br />  Wreszcie zmęczony wysiłkiem tworzenia ziemi, wpełznął do głębokiej sadzawki. Chłodna woda obmyła jego ciało, chłodząc je i kojąc… Zwierzęta odwiedzające sadzawkę by ugasić w niej pragnienie, podchodziły do niej ostrożnie by nie przeszkadzać Tęczowemu Wężowi, bo chociaż nie były w stanie go zobaczyć – leżał w głębi ukryty – czuły tam jego obecność. Pewnego dnia, po gwałtownej burzy, zobaczyły go. Jego ogromne kolorowe ciało wyginało się łukiem z sadzawki ponad szczyty drzew, przecinając niebo nad równiną, w górę poprzez chmury i dół z powrotem drugim końcem sięgając ziemi hen daleko za horyzontem i znikając tam w innej niewidocznej sadzawce.<br />  Rodowici mieszkańcy Australii, Aborygeni, aż do dzisiaj traktują z szacunkiem Tęczowego Węża, kiedy widzą go wyginającego się przez całe niebo z jednego źródła do drugiego…”</em><br />  <small>(z książki “Gulpilil’s Stories of the Dreamtime”, compiled by Hugh Rule and Stuart Goodman, published by William Collins, Sydney, 1979.)</small></p> <p>W obrębie ciała Tęczowego Węża na rysunku znajduje się Drzewo Życia, które wyraża ogólną tendencje żyjących form do zachowania porządku i budowy struktur 4)↓. Jego korzenie tkwią w ziemi a jego korona rozwija się powietrzu, deszczu, słońcu i na wietrze. Elementarne żywioły ukazane jako zewnętrzne do owalu reprezentują fizyczne otoczenie, materię Wszechświata – budulec z jakiego życie na ziemi jest uformowane… Ten cykliczny symboliczny obraz zadedykowany jest, tak jak cała książką, złożoności życia na Ziemi. </p> " data-medium-file="http://bnzr.vot.pl/wp-content/uploads/permacultura_bill_mollison-500x563.jpg" data-large-file="http://bnzr.vot.pl/wp-content/uploads/permacultura_bill_mollison-910x1024.jpg" src="/wp-content/uploads/permacultura_bill_mollison-500x563.jpg" alt="permacultura_bill_mollison" width="500" height="563" class="aligncenter size-medium wp-image-2652" srcset="http://bnzr.vot.pl/wp-content/uploads/permacultura_bill_mollison-500x563.jpg 500w, http://bnzr.vot.pl/wp-content/uploads/permacultura_bill_mollison-910x1024.jpg 910w, http://bnzr.vot.pl/wp-content/uploads/permacultura_bill_mollison.jpg 1024w" sizes="(max-width: 500px) 100vw, 500px" />

Permakulturowy tęczowy wąż

Mollison mówi, że oryginalna idea permakultury naszła go w 1959 roku, kiedy to obserwował torbacze szperające w lesie deszczowym Tasmanii. Zainspirowany, w podziwie dla obfitości i dającego życie bogactwa wzajemnych powiązań tego ekosystemu, zanotował w swoim dzienniku: „wierzę, że możemy zbudować systemy, które będą funkcjonować tak dobrze jak ten”. W latach siedemdziesiątych wraz z Holmgrenem, korzystając z tego co zauważył w naturze i wśród pierwotnych mieszkańców, zaczął identyfikować i dookreślać zasady jakie czyniły ten system tak bogatym i zrównoważonym. Ich nadzieją było zastosowanie tych zasad w projektowaniu ekologicznie zdrowych, produktywnych krajobrazów. Rozumowali, że jeśli życie kwitło na Ziemi przez ponad trzy miliardy lat, i jeśli lokalni, pierwotni ludzie żyli w relatywnej harmonii ze środowiskiem przez tysiące, zatem życie i pierwotne kultury musiały być regulowane zasadami zrównoważonego trwania. Praca licencjacka Davida, przerobiona i rozszerzona później z pomocą Billa, wyewoluowała w przełomową książkę Permaculture One.
Czytaj dalej

   [ + ]

1. charyzmatyczny i obrazoburczy, kiedyś leśnik, nauczyciel szkolny, traper, naturalista i biolog środowiskowy… wywiad z Billem Mollisonem Permakultura – cicha rewolucja – polecam.
2. jeden z pierwszych spośród wielu studentów Billa… patrz, bardzo dobra strona Davida: permacultureprinciples.com.
3. On jej nie stwarza z niczego <em>ex nihilo</em> jak Bóg chrześcijan tylko ją rzeźbi i modeluje niczym starogrecki Demiurg. patrz: Platon <em>Timajos</em>.
4. co jest szerzej omówione w „Pemaculture: A Designer’s Manual”, w rozdziale poświęconym wzorom i strukturom

Eko-zrównoważona osada Platon, fragment Państwa

…naprzód zastanówmy się – mówi Sokrates – w jaki sposób będą czas spędzali ludzie, którzy się tak urządzili. Pobudowali sobie domy, nieprawdaż? Pożywienie będą robili i wino, i ubrania, i buty. Latem będą przeważnie pracowali nago i boso, a zimą odziani i obuci jak należy. Żywić się będą robiąc z jęczmienia krupy, a z pszenicy mąkę. Jedno będą gotować, a z drugiego ciasto robić i doskonałe placki, i chleby na jakichś trzcinkach albo na czystych liściach będą podawali. Będą leżeli na podściółkach usłanych z wikliny, z powoju i mirtu. Będą sobie używali, a dzieci przy nich też, będą potem popijali wino, wieńce mając na głowach i śpiewając na chwałę bożą, i rozkosznie będą obcowali z sobą, nie robiąc dzieci ponad stan, bo będą się bali ubóstwa albo wojny.
 A Glaukon podchwytuje i powiada: – Malujesz tę ucztę, a zdaje się, że nie dajesz tym ludziom nic do chleba 1)↓.
 — Prawdę mówisz – odparłem. – Zapomniałem, że będą też mieli coś do chleba. Sól oczywiście i oliwki, i ser, i cebulę, i sałaty; jak to na wsi, będą sobie gotowali. I chyba deser im podamy; trochę fig, grochu, bobu, mirtowe jagódki i żołędzie będą piekli w popiele, popijając w miarę. W ten sposób pędząc życie w pokoju – i w zdrowiu, naturalnie – będą umierali w późnej starości i takie same życie przekażą swoim potomkom.  Czytaj dalej

   [ + ]

1. „I byliby szczęśliwi na wieki, gdyby się chcieli zawsze zadowalać tym, co mają pod ręką w przyrodzie. Niestety, odezwać się w nich musi potrzeba zbytku, która się podczas rozmowy odzywa w Glaukonie, a ta prowadzi do choroby u jednostek i podkopuje zdrowie państwa. Państwo się zaludniać zaczyna tłumem ludzi „niepotrzebnych”, jak łowcy, artyści, kosmetycy, kucharze, świniarze lub lekarze.
 Trochę to uwielbienie do prymitywu przypomina Rousseau, a trochę idee głoszone w pewnych zakładach przyrodoleczniczych…” – Władysław Witwicki – komentarz pisany w 1948 -.-

Makrobiotyczna ścieżka zdrowia Michio Kushi & Alex Jack

Rooted in the traditional teachings of East and West, the term macrobiotics derives from the Greek root words macro, meaning “long” or “great” and bios, meaning “life.” It was coined by Hippocrates, the father of medicine, nearly 2,500 years ago, whose approach to health and healing was based on his famous proverb “Let food be thy medicine, and thy medicine be food.”

Macrobiotic-quality foods are organically grown as much as possible, traditionally or naturally processed, and contain no sugar, dairy, white flour, chemicals, or other harmful ingredients.

The macrobiotic way of eating is very broad and comprehensive. It has been observed by millions of human beings for thousands of years, contributing to health, happiness, and peace for endless generations and our species’ overall biological and spiritual evolution. For the most part, it is based on whole cereal grains (the traditional staff of life), vegetables from land and sea, beans, and other fresh foods, with a minimum of animal products. With the advent of the modern era about 400 years ago, this way of eating steadily declined around the world, as meat, poultry, eggs, and dairy became the center of the diet; white flour and white rice displaced whole-wheat flour and brown rice; and canned and frozen foods, highly processed foods, and foods grown with or containing chemicals largely replaced fresh, local produce grown organically and consumed in season.

The goal of macrobiotics is freedom—the ability to create and realize our dream in life as part of our endless spiritual journal in the infinite universe.

The macrobiotic approach is based not only on meeting optimal nutritional needs but also on a deep understanding of the earth’s relation to the sun, moon, and other celestial bodies; the evolution of life on the planet; ancestral tradition and heritage; ever-changing environmental and climatic conditions; humidity, pressure, and other atmospheric influences; local availability, affordability, and other economic factors; natural storability and other practical considerations; and the effects of different foods and beverages on our mind, body, and spirit. The macrobiotic way of eating is not a set diet that applies rigidly to everyone, but a flexible dietary approach that differs according to climate, environment, condition of health, sex, age, activity level, and personal need. Macrobiotics is the collective wisdom and universal heritage of humanity.
Czytaj dalej

Bezużyteczny fragment Zhuangzi

Stolarz Shih w drodze do Ch’i napotkał pewne drzewo. Był to święty dąb, tak wysoki, że wyglądał niczym wzgórze z koroną gałęzi na szczycie – z niektórych można by porobić łódki – były tak grube; jego pień mierzył sto ramion, a w rzucanym przez niego cieniu mogło by się schować stado bawołów.
 Rozmiar drzewa był wyjątkowy do tego stopnia, że zbierali się wokół niego ludzie oddając mu hołd i kontemplując jego świętość. Tego dnia było ich tylu jak na targu, lecz stolarz zignorował to zgromadzenie i poszedł dalej. Tymczasem jego uczeń przystanął, obejrzał drzewo z podziwem, po czym wydłużył krok by dogonić mistrza.
 — Od kiedy wziąłem do ręki siekierę, by cię naśladować – powiedział – nie zdarzyło mi się zobaczyć tak pięknego kawałka drewna, a ty, nawet nie spojrzałeś na nie i kontynuujesz marsz bez przystanku. Dlaczego?
 — To drzewo jest do niczego – odparł mistrz. – Gdybyś zrobił z niego łódkę, poszła by na dno, trumna zgniła by natychmiast, a drzwi puściły by żywicę. Gdybyś zrobił z niego stempel, zjadły by go korniki. To nie drzewo pod stolarkę, nie da się go w żaden sposób użyć, dlatego mogło tak długo się ostać i tak duże urosnąć.

chuangtzu_p11-12_tree

Najbliższej nocy chwilę po tym jak stolarz Shih dobrze zasnął pojawił się mu się we śnie święty dąb i rzekł:
 — Co ty sobie wyobrażasz? Ty pozwalasz sobie mnie porównywać? Do drzew użytkowych? Do cedru, sosny czy do innych gatunków owocowych? Kiedy jabłka dojrzeją, jabłoń jest źle traktowana, zostaje obdarta i połamana: oto w jaki sposób rodząc rujnuje sobie życie. Podobne jej drzewa nie dożywają lat przeznaczonych im przez Niebo, lecz ściągają na siebie ciosy świata i umierają przedwcześnie, jak wszystkie inne stworzenia… Gdybym był przydatny do czegokolwiek, czy udało by mi się osiągnąć taką wielkość? Długo szukałem sposobu, jak stać się bezużytecznym, dałeś się nabrać i przeszedłeś nie zatrzymując się obok i znowu okazało się to dla mnie korzystne… Ja i ty tak samo jesteśmy stworzeniami: jakim prawem osądzasz inne? Co wiesz na temat bezużyteczności drzewa, ty, tak samo bezużyteczny i zbędny człowiecze, któremu nieustannie grozi śmierć? nierzadko samobójcza…
 Obudziwszy się stolarz Shih opowiedział sen uczniowi.
 — Jeżeli tak bardzo zależy mu na tym, by być do niczego, dlaczego w takim razie robi za świętego? – zapytał uczeń.
 — Nie mów o spawach, o jakich ci się nie śniło – odpowiedział stolarz. – Mądry dąb w ten sposób się broni. Gdyby nie był drzewem świętym, już dawno zostałby powalony! Jego życie jest inne niż większości, więc na nic zda się osądzać go za pomocą zwyczajnych kryteriów.
fragment Zhuangzi

NOTATKI Z EKO-PODZIEMIA AUTO DA FE

ciąg dalszy synchroniczności w kolejnej odsłonie pełnego znaczenia przypadku, z metodą I Ching, na mocnym przykładzie warszawskiego samospalenia, w osobisto-uniwersalnej perspektywie tzn. jak bliskie jest nam to, co się dzieje.

W drodze do obozu obrońców, w przeddzień samospalenia (18 października) zatrzymałem się w Krakowie, u przyjaciela Maćka, który ostatnio wydał poczytną książkę (patrz: Przyducha). Nie powiem, bym dotarł do niego w najlepszej formie, co może potwierdzić. Po intensywnym sezonie działań, w czasie którego wystrzelony zostałem na orbitę okołoziemską (czytaj: teoria Gai :) czułem się jakbym z tej orbity nie mógł wrócić i spocząć gdzieś na twardym gruncie.
 Skończyły się podróże po kraju i zagranicy, konferencje, spotkania, festiwale i warsztaty… Ogromna wymiana wiedzy, aż po nadmiar doświadczeń i nowych znajomości, bardzo ciekawych swoją drogą.. by nie zrzucać z siebie odpowiedzialności zaniedbania kilku spraw i relacji, nie chcę pisać „z powodu których” znalazłem się na jesieni i w nadchodzącej zimie znowu bez widoku na dom. Bez tragedii, bo to stan przecież normalny w sytuacji braku stałego miejsca zamieszkania, które przecież z drugiej, lepszej strony zwane jest dumnie nomadyzmem :)

W zeszłym roku w podobnych okolicznościach, kiedy zbliżała się zima a ja nadal mieszkałem w domku w ogrodzie, koleżanka Lena oddała mi do dyspozycji eleganckie mieszkanie, za co jej w tym miejscu po raz kolejny dziękuję, bo mogłem przygotować i przeprowadzić zimowy kurs objazdowy po miastach. To była duża akcja permapropagandy :-) przewinęło się ponad 200 osób, setka regularnie.. potem była seria warsztatów projektowania, a teraz do Puszczy – zdecydowałem zanim dotarło do mnie, co na ten temat ma do powiedzenia Wyrocznia.
 — Jedź – potwierdził Maciek – z racji twojej działalności powinieneś.
 — Niech tak będzie – rzuciłem monety i narysowałem pierwszą linię heksagramu: ciągła..

I Ching, starożytna chińska Wyrocznia. Konsultuję się z nią w sytuacjach, kiedy nie wiem dokąd i jak, czy w ogóle w rozterce i w każdej innej niejasności. Lubię bo jest obiektywna i nie ma w niej ryzyka manipulacji: rzucam monetami, rysuję heksagram i czytam odpowiedź z Księgi Przemian, którą oczywiście należy zinterpretować. Nie ma w tym żadnego „czary-mary”, to prosta i uporządkowana metoda integrowania irracjonalnego wymiaru Wszechświata, otwarcia na Nieznane, na wskazówki i podpowiedzi Uniwersalnej Świadomości, wyrażone w pięknym w symboliczno-onirycznym przekazie :-) I Ching to również świetna metoda duchowego samorozwoju, autopsychoterapi a także znajdowania Drogi 1)↓ (jeśli jesteście zainteresowani warsztatami, można zorganizować ;)
 ..tak więc w poszukiwaniu wskazówki i jako komentarz do rzeczywistości poprosiłem Wyrocznię o wypowiedź i rzuciłem monetami w obecności Maćka (sześć razy) aż powstał heksagram z dwoma liniami przejścia. Numer 30 czyli Fire (I Ching czytam po angielsku).

To co powiedziała Wyrocznia było jak zwykle bardzo ciekawe, na temat i głęboko zastanawiające..

— Hm… – zamruczał pod nosem Diogenes Kot. – Niezłe podsumowanie moich ostatnich dokonań.. – i głośniej w stronę Maćka – An excitable and restless man consumes himself like a meteor.. Restless jak meteor, pasuje! Jadę do Puszczy. Przypnę się do harvestera i spalę! Niezły koniec ekoagitacji! TAK! – wykrzyknął, aż się wzdrygnąłem. Co za pomysł przyszedł mu do głowy? Może wypłynął z recenzji „Przyduchy”, która porównana w niej została do nowej Małej Apokalipsy?
 — Nic byś nie osiągnął – powiedział Maciek – zrobili by z Ciebie cierpiącego na depresję wariata. Czytaj dalej…

Sześć na pozycji piątej:
„Here the zenith of life has been reached. Were there no warning one would at this point consume oneself like a flame. Instead, understanding the vanity of all things, one may put aside hope and fear, and sigh and lament: if one is intent on retaining his/her clarity of mind, good fortune will come from this grief. For here we are dealing not with a passing mood but with a real change of heart.”

Kocham I Ching za wiecznie pozytywny przekaz, chociaż nie zawsze klarowny. Warto nad nim pomedytować, poczytać spokojnie, przespać się, dać czas podświadomości na głębsze przetrawienie symboliki i rano wrócić do tekstu jeszcze raz – sugeruje mistrz. Zrobiłem tak delektując się z rana niektórymi frazami niczym przetaczanymi w ustach landrynkami :) i podniesiony na duchu utwierdziłem się w przekonaniu, że naprawdę warto pytać o zdanie Wyrocznię.
 Pożegnałem się z Maćkiem i w drogę do Puszczy z planowanym przystankiem w Warszawie. Po czterech godzinach nieprzerwanej jazdy, zaparkowałem pojazd na rejestracjach SCI, na znanym mi zakazie, na Emilii Plater :) i poszedłem do sklepu Kooperatywy Dobrze na Wilczą. Po chleb z samopszy.. Kiedy witałem się tam z Ka Bodhi, pod Pałacem Kultury Piotr S. oblewał się benzyną..

Wieczorem dotarłem do kolegi Daniela na umówiony nocleg. Od razu zapytał, czy słyszałem o gościu, który się spalił… że krążą informacje na fejsie i a poza tym niewiele wiadomo, bo media milczą nawet te niereżimowe.
 — Spalił się? Dzisiaj pod Pałacem?? – usłyszałem Diogenesa Kota, który wczoraj u Maćka wykrzyczał, że ma zamiar tego dokonać! Uderzająca synchroniczność! Również „Przyducha” Maćka w świetle tego samospalenia nabrała realnego odniesienia. Czujecie jak adekwatnie Wyrocznia odniosła się do rzeczywistości?

Następnego dnia rano, zanim zabrałem nieznaną mi jeszcze wtedy koleżankę Martę (z fejsowej grupy obrońców) i zanim razem ruszyliśmy z Warszawy do Puszczy, dowiedziałem się, że wieczorem została spacyfikowana blokada okupująca od dwóch tygodni Wilczą Trybę.. Zastanawialiśmy się po drodze, jakie nastroje zastaniemy na miejscu? Po kilku godzinach jazdy „z odsieczą”, kiedy dotarliśmy do kwatery głównej obozu w szkole w Teremiskach, okazało się zaskakująco spokojnie. Ludzie schodzili się powoli z patroli z lasu i z komisariatu.. Przynosili z sobą różne energie, mniej lub bardziej wzburzone, niektóre mroczne i zasysające, ale też wybuchowe, po niedawnej przemocy, pozostało w ciałach dużo adrenaliny, nieprzespana noc, a ponadto w Warszawie..

— Ktoś się spalił?! – to pytanie padło we wspólnej sali co najmniej kilka razy, co rusz ktoś nowy pytał, ktoś kto wracał i nie wiedział; pojawiało się też skojarzenie wczorajszego rozbicia blokady: że było z tym samospaleniem związane, bo podobno on zrobił to też dla Puszczy.
 — Spalił się?? – znowu ktoś zdziwiony.
 — Tak. Chociaż w mediach panuje w tej sprawie dziwna zmowa milczenia. Na fejsie krążą wieści, jest udostępniany też list tego człowieka. Chcecie posłuchać? – znalazłem go szybko na profilu Ka i zacząłem głośno czytać obecnym..

Po pierwsze: Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władzę wolności obywatelskich.

Po drugie: Protestuję przeciwko łamaniu przez rządzących zasad demokracji, w szczególności przeciwko zniszczeniu (w praktyce) Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów.

Po trzecie: Protestuję przeciwko łamaniu przez władzę prawa, w szczególności Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Protestuję przeciwko temu, aby ci, którzy są za to odpowiedzialni (m.in. Prezydent), podejmowali jakiekolwiek działania w kierunku zmian w obecnej konstytucji – najpierw niech przestrzegają tej, która obecnie obowiązuje.

Po czwarte: Protestuję przeciwko takiemu sprawowaniu władzy, że osoby na najwyższych stanowiskach w państwie realizują polecenia wydawane przez bliżej nieokreślone centrum decyzyjne związane z Prezesem PiS, nieponoszące za swoje decyzje odpowiedzialności. Protestuję przeciwko takiej pracy w Sejmie, kiedy ustawy tworzone są w pośpiechu, bez dyskusji i odpowiednich konsultacji, często po nocach, a potem muszą być prawie od razu poprawiane.

Po piąte: Protestuję przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej i ośmieszaniu naszego kraju.

Po szóste: Protestuję przeciwko niszczeniu przyrody, szczególnie przez tych, którzy mają ją chronić (wycinka Puszczy Białowieskiej i innych obszarów cennych przyrodniczo, forowanie lobby łowieckiego, promowanie energetyki opartej na węglu).

Po siódme…

Czytało mi się dobrze. Pewnym głosem, bez zająknięcia i przejęzyczeń. Jakbym sam to napisał.
Diogenes Kot.

   [ + ]

1. Do sprawnego działania I Ching potrzebna jest oczywiście wiara oraz przyjęcie założeń światopoglądowych, które można sprowadzić do idei synchroniczności (nieprzyczynowej zasady łączącej). Jako główna bohaterka wydarzeń pojawiła się już w ekopowiastce z wężem – w tym odcinku odegra nawet większą rolę, dlatego dodam jeszcze parę faktów: pojęcie synchroniczności wprowadził do nauki i filozofii Carl Gustaw Jung, po to by opisać zjawisko przytrafiających się w życiu każdemu z nas Pełnych Znaczenia Przypadków (Meaningful Coincidences). Wszystko jest ze sobą powiązane w bezustannym Byciu Tu i Teraz (patrz: The Connected Universe) i „nic nie dzieje się przypadkiem” a rzucone monety przekazują informację.

ben amin lazar