na temat Silva Rerum

Silva rerum (z łaciny – las rzeczy) czasem określana jako „kronika domowa” była specyficznym rodzajem literackim popularnym w Polsce w okresie od XVI do XVIII wieku.
 Sylwy staropolskie były poetycko-filozoficznymi „wirydarzami”, „ogrodami”, „hortulusami”, czyli zbiorami, w których obok prozaicznych zapisków z życia w stylu dziennika rodziny (np. narodzin, śmierci, wydarzeń w okolicy) notowano wyniki sejmów i spotkań samorządowych, polityczne przemówienia, odpisy prawne, listy, wspomnienia ale również teksty o charakterze literackim bądź refleksyjnym, poezje oraz filozoficzne dywagacje… Sylwy były również zbiorami zasłyszanych dowcipów, anegdot, porad (rolniczych, medycznych, moralnych), przepisów kulinarnych, dokumentów finansowych, ekonomicznych informacji (np. cen zbóż) itd. Bogactwo sylw jest oszałamiające; znaleźć się w nich mogło wszystko, co autor uważał za istotne… Sylwy zazwyczaj nie były udostępniane szerszemu kręgowi odbiorców, czasem pożyczano je przyjaciołom i krewnym, którzy mieli możliwość dodawania komentarzy.
 Obecnie istnieje gałąź postmodernistycznej literatury próbująca odświeżyć formę i nawiązać do staropolskiej silva rerum… (z wikipedii).

O MNIE
Mam na imię Ben, ale „wolę być nazywany Nikim” :-) Mam czterdzieści lat i zajmuję się permakulturą.
 Studiowałem filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Po zdobyciu tytułu magistra z egzystencjalizmu, rozpocząłem studia doktoranckie, podczas których prowadziłem badania nad gnostycznymi wątkami w rosyjskim filozoficznym mistycyzmie (jaki krzewił się w Rosji przed Rewolucją Październikową).
 …w międzyczasie pracowałem jako dziennikarz, redaktor i pisarz…
 Siedem lat temu, rozczarowany teoretyczną filozofią akademicką oraz pisarstwem wyjechałem z Polski.
 We Włoszech (w Genui) zmieniłem tryb życia, pracowałem jako murarz i ogrodnik. Prostota życia szła w zgodzie z taoistyczną filozofią, jaką w tamtym czasie zacząłem praktykować. Stary Mistrz Lao Tzu pomógł mi wtedy odkryć zasadę niedziałania wu wei.
 Dziesięć lat temu zacząłem ćwiczyć jogę, podczas ostatnich pięciu lat była to intensywna praktyka, również makrobiotyki i permakultury (moim zdaniem idą te sprawy ze sobą w grupie) ponadto… lubię jeździć na rowerze i chodzić pieszo – byłem trzy razy w Composteli – mogę powiedzieć o sobie, że jestem pielgrzymem -.- …i noszę klapki :-)
 Poza filozoficzną inklinacją do nierobienia (zasada wu wei :-), jestem skromnym webmasterem. Inne zrobione przeze mnie strony możesz zobaczyć tutaj.
 W obecnej chwili jestem.

Ta strona jest prywatnym, otwartym archiwum w formie silva rerum ożywionej w dobie internetu, pełno w niej wszystkiego: tekstów, zdjęć i wideo… na lewym marginesie znajduje się chmura tagów – to główne tematy jakimi się zajmuję; natomiast postacie wyświetlane w czołówce (jako slideshow) to mistrzowie, do których się odnoszę -.-
 Zawsze mile widzianych gości zapraszam do pozostawiania komentarzy – zgodnie z odwieczną tradycją.

ben amin lazar